Scan barcode
A review by velariscityofbooks
Through My Window by Ariana Godoy
2.0
Okej, muszę przyznać szczerze, że jestem BARDZO zawiedziona tą książką.
Oglądałam film w pierwszej kolejności i był on całkiem przyjemny, fabuła też spoko, choć szału nie było, ale ogólnie było okej, więc jak tylko dowiedziałam się, że jest on nagrany na podstawie książki, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać, bo z pewnością mi się podoba i tak właśnie było... do pewnego czasu. Początek był naprawdę przyjemny i lekki, czytało się to naprawdę fajnie i byłam mega zadowolona, niestety im dalej w las, tym gorzej.
Główni bohaterowie mają tu po 18 lat i uczęszczają do ostatniej klasy liceum, niestety czytając to, to poza scenami erotycznymi i masą, MASĄ alkoholu nic nie wskazuje na ich wiek. Już sama mama głównej bohaterki w jednym momencie zachowywała się wobec niej jakby ta była wciąż dzieckiem i dała jej szlaban, bo jej ponoć najlepszy przyjaciel powiedział jej, że ta sypia z chłopakiem z sąsiedztwa, czyli naszym głównym bohaterem, a ten był zazdrosny i przy okazji uważał, że popełnia błąd i ogólnie mega się wtrącał, a później jeszcze próbował popełnić samobójstwo i ten wątek nie został dalej pociągnięty, bo odniosłam wrażenie jakby po tym wszystkim zachowywali się jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło, ale okej. Ogólnie niby dorośli, ale kreowani na dzieci. Mam wrażenie, że autorka dała taki wiek a nie inny, by były właśnie sceny erotyczne. Mnóstwo scen erotycznych.
A nawiązując do nich. Na początku było nawet okej, ale później zaczęło się robić mnóstwo beznadziejnych i niepotrzebnych dram między głównymi bohaterami, którzy wpierw uprawiali seks, a później Ares zbywał Raquel i tak PRZEZ PRAWIE CAŁY CZAS. Oczywiście usprawiedliwienie jego, że boi się angażować, jednak gdy Raquel chciała zerwać ich relację i pozbyć się go ze swojego życia, on wracał jak bumerang i przez 3/4 miałam wrażenie, że zmusza ją do stosunku, choć autorka pisała w jej POV, że ona tego w sumie chce, ale nie chce, ale w ostateczności chce i to zaczęło być bardzo męczące. Oczywiści dramaty rodzinne, bogata rodzina, rodzinne "dziedzictwo" i te sprawy, czyli w sumie nic nowego.
W tej książce działo się tyle rzeczy, bo autorka napchała tyle różnych wątków, które były tak bardzo niepotrzebne, że naprawdę zastanawiam się, czy ona miała w planach napisać telenowelę czy co. Tak naprawdę ta książka mogła być o połowę krótsza niż była.
Główna bohaterka była tak irytująca od pewnego momentu, że jak tylko Ares odzywał się do jakiejś dziewczyny, ona od razu chciała go zostawić.
Zdecydowanie nie są to moje klimaty i jestem bardzo zawiedziona, bo historia zapowiadała się fajnie.
Po prostu jakbym czytała słabą młodzieżówkę dla dorosłych, co nie ma sensu samo w sobie.
Oglądałam film w pierwszej kolejności i był on całkiem przyjemny, fabuła też spoko, choć szału nie było, ale ogólnie było okej, więc jak tylko dowiedziałam się, że jest on nagrany na podstawie książki, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać, bo z pewnością mi się podoba i tak właśnie było... do pewnego czasu. Początek był naprawdę przyjemny i lekki, czytało się to naprawdę fajnie i byłam mega zadowolona, niestety im dalej w las, tym gorzej.
Główni bohaterowie mają tu po 18 lat i uczęszczają do ostatniej klasy liceum, niestety czytając to, to poza scenami erotycznymi i masą, MASĄ alkoholu nic nie wskazuje na ich wiek. Już sama mama głównej bohaterki w jednym momencie zachowywała się wobec niej jakby ta była wciąż dzieckiem i dała jej szlaban, bo jej ponoć najlepszy przyjaciel powiedział jej, że ta sypia z chłopakiem z sąsiedztwa, czyli naszym głównym bohaterem, a ten był zazdrosny i przy okazji uważał, że popełnia błąd i ogólnie mega się wtrącał, a później jeszcze próbował popełnić samobójstwo i ten wątek nie został dalej pociągnięty, bo odniosłam wrażenie jakby po tym wszystkim zachowywali się jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło, ale okej. Ogólnie niby dorośli, ale kreowani na dzieci. Mam wrażenie, że autorka dała taki wiek a nie inny, by były właśnie sceny erotyczne. Mnóstwo scen erotycznych.
A nawiązując do nich. Na początku było nawet okej, ale później zaczęło się robić mnóstwo beznadziejnych i niepotrzebnych dram między głównymi bohaterami, którzy wpierw uprawiali seks, a później Ares zbywał Raquel i tak PRZEZ PRAWIE CAŁY CZAS. Oczywiście usprawiedliwienie jego, że boi się angażować, jednak gdy Raquel chciała zerwać ich relację i pozbyć się go ze swojego życia, on wracał jak bumerang i przez 3/4 miałam wrażenie, że zmusza ją do stosunku, choć autorka pisała w jej POV, że ona tego w sumie chce, ale nie chce, ale w ostateczności chce i to zaczęło być bardzo męczące. Oczywiści dramaty rodzinne, bogata rodzina, rodzinne "dziedzictwo" i te sprawy, czyli w sumie nic nowego.
W tej książce działo się tyle rzeczy, bo autorka napchała tyle różnych wątków, które były tak bardzo niepotrzebne, że naprawdę zastanawiam się, czy ona miała w planach napisać telenowelę czy co. Tak naprawdę ta książka mogła być o połowę krótsza niż była.
Główna bohaterka była tak irytująca od pewnego momentu, że jak tylko Ares odzywał się do jakiejś dziewczyny, ona od razu chciała go zostawić.
Zdecydowanie nie są to moje klimaty i jestem bardzo zawiedziona, bo historia zapowiadała się fajnie.
Po prostu jakbym czytała słabą młodzieżówkę dla dorosłych, co nie ma sensu samo w sobie.