A review by lazofiaczyta
Zaklęcie dla czarownika by Magdalena Kubasiewicz

2.0

Takie 2,5*/2,75* bo lepiej niż poprzedni tom, ale nadal bez szału a na trzy to jeszcze brakuje.

Chciałam tu zrobić pewien eksperyment. Mianowicie zaczęłam czytać ten tom w papierze żeby zobaczyć czy to może przez audiobooki (i lektorkę, z którą się nie polubiłam) jakoś mi ta seria nie siadła, ale nie. Przez ponad sto stron byłam totalnie nie wciągnięta w akcje, rzeczy się działy a ja miałam takie aha okej. Przerzuciłam się więc z powrotem na audiobooka i nawet zażarło. Potem łączyłam obie wersje bo im bliżej końca tym było ciekawiej.

Ogólnie, bez szału, jak na zakończenie po którym spodziewałam się jakiegoś większego efektu i pierdolnięcia bo to finał, definitywnie ostatni tom i w ogóle. Oceniłabym ten tom pomiędzy meh jak na zakończenie a tym, że lepszy niż poprzedni. Czuć tu mocną inspirację Harrym Potterem, a skoro widzę to ja, osoba, która zna tę serię głównie z osmozy, która nigdy nie czytała książek (bo nie mogła bo szatan XD) a filmy widziała może dwa razy i nie pamięta prawie w ogóle to chyba coś nie halo. Autentycznie mam wrażenie, że plot twist związany z Głównym Złolem, jest wyjęty jak z jednego z filmów. Ciekawi mnie czy ktoś kto zna HP też ma takie odczucia.

Niby nowy świat, bo nie Warszawa a odwrócona wersja Londynu, ale jakoś tak mnie to nie porwało. Nie poznałam praktycznie w ogóle nowych bohaterów a było ich trochę, było mi trochę smutno po jednym, ale to tyle z mojego przywiązania do nich.

Co do intrygi, była dobra i wciągająca do momentu aż wyszło kto za tym stał. Kurde miałam tyle teorii i to był najlepszy aspekt tej książki, że mogłam sobie porozkminiać kto za tym wszystkim (a było za czym) stoi. Nie trafiłam, to rozwiązanie jakie wykorzystała autorka mi w ogóle nie przyszło do głowy bo było trochę zbyt oczywiste i liczyłam na coś innego.

Nie wiem po grzyba znowu było więcej tego wątku romantycznego. Tutaj to już serio miałam takie wystarczy, ale zakończenie go nawet nawet. Ja po prostu nie czuję chemii między nimi, nie lubię tego typa i tyle. Denerwuje mnie za bardzo bo jednak trochę bad boy, ale nie do końca. No i ile można z tą bella donną, uczniem czarnoksiężnika i tym, że wiedźma klątw uważaj bo cię przeklnie. Oezu strasznie nie lubię tego powtarzania non stop tego samego, po co, co miał na celu ten zabieg?

Okładka mi się nawet podobała, ale też nie do końca i wg mojej teorii ten tom powinien mi się bardziej podobać bo jak nie jestem fanką okładki to wtedy sama książka mi się podoba, a jak jest ładna okładka to jakoś reszta nie dobiega. To, co sądzę o okładce dobrze podsumowuje moje odczucia co do książki - podobało mi się, nie było aż tak źle, ale nie było też wybitnie. Jest to zdecydowanie seria, której nie polubiłam a bardzo chciałam bo zamysł był dobry, ale wykonanie średnie.

Nie będę tęsknić za Jagodą, ale jestem ciekawa innych książek autorki i liczę, że w końcu jakąś serio polubię.