Jestem mocno zawiedziony ta ksiazka. Szukalem ciekawej powiesci historycznej i, mimo, ze sama otoczka historyczna jest tu swietna, to ksiazka nie ujela mnie. Po pierwsze wydawala sie mocno naiwna i pretenesjonalna. Bohaterowie caly czas rozmyslali na glos i tlumaczyli swoje postepowanie czytelnikowi. Caly watek historii milosnej pomiedzy siostra (a wlasciwie siostrami) Boleslawa a Olafem, 'wannabe' krolem Norwegow jest niesamowicie irracjonalny i karkolomnie zbudowany. Religijne egzaltacje bohaterow i ich ogolna duchowosc sa jeszcze bardziej nieprawdopodbne i, podobnie jak same postaci bohaterow, narysowane zdecydowanie zbyt wspolczesnie. Jest tez brak zachowania zgodnosci z historia i jej tlem spoleczno-kulturowym. Zaczynajac od jezyka a konczac na obrzadku religijnym. Bardzo szkoda, bo sam kontekst historyczny i wydarzenia dziejace sie naokolo byly wielce ciekawe. Szkoda tylko, ze wszystko zdawalo sie przebiegac gdzies poza scena. O ile jeszcze poczatek dawal nadzieje na rozwiniecie sie historii, to kiedy to nastapilo bylem mocno zawiedziony. Bolaly tez plytkie i infantylne profile bohaterow. Na plus mozna wymienic to, ze ksiazke czytalo sie latwo i napisana jest sprawnym jezykiem. Dzieki temu, pomimo, ze gruba na przeszlo 600 stron, konczy sie nadspodziewanie szybko ;)