Scan barcode
A review by marionetkaliteracka
Kobieta ze znamieniem by Małgorzata Kłos, Håkan Nesser
2.0
Zachwalane przez wielu ludzi nazwisko autora zazwyczaj popycha nas do sięgnięcia po jego twórczość. Dokładnie taka sama sytuacja przydarzyła się mi, lecz czy było to pozytywne, czy może negatywne spotkanie z twórczością Håkana Nessera?
W swoim domu zostaje zastrzelony mężczyzna w średnim wieku. Tuż przed śmiercią dręczony był tajemniczymi telefonami, w których odzywała się do niego jedynie melodia, której nie potrafił rozpoznać. Niedługo po zabójstwie, zostaje zamordowany w taki sam sposób drugi mężczyzna. Komisarz Van Veeteren wraz ze swoim zespołem muszą odnaleźć zabójcę. Problem polega na tym, iż poszlaki są bardzo skąpe. „Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Jest tylko nieznajomość przyczyn…” Zacznę więc od tego, iż uważam, że komisarz Van Veeteren to chyba jeden z nielicznych bohaterów, którzy nie irytowali mnie pod żadnym względem i zyskali moje zaufanie. Jest on osobą stanowczą, lecz również spokojną w rozumowaniu na temat prowadzenia śledztwa. „Chyba się zapominam. Gdybym nie był policjantem, skończyłbym jako morderca.” Czułam się komfortowo śledząc poczynania całego zespołu i uważam, iż jest to ogromny plus dla autora. Niestety, mimo iż początek tego postu zapowiada pozytywną recenzję, muszę powiedzieć, że pomimo szczerych chęci – ta książka była jednym z najnudniejszych kryminałów jakie do tej pory przeczytałam. Sięgnęłam po książkę, ponieważ słyszałam wiele dobrego na temat twórczości Håkana Nessera. Być może wybrałam jedną z gorszych jego powieści i pewnie są lepsze, lecz na razie myślę, że odpocznę od jego książek. Czytałam tą pozycję długo. Zdecydowanie za długo, lecz akcja według mnie strasznie się ciągnęła i pomimo szczerej sympatii do bohaterów – nie przekonało mnie to. Zacznę od tego, iż już sam początek książki zwraca uwagę na zakończenie, które swoją drogą było dość przewidywalne, a w połowie książki już utwierdzona w swoim przekonaniu na temat tego co było przyczyną – nie pomyliłam się. Każdy kolejny rozdział mówił mi o tym, że mam rację, a myślę, że właśnie o to chodzi w kryminałach, iż powinny być one tajemnicze, pełne grozy oraz nieprzewidywalne. Mam nadzieję, że sięgniecie po tą książkę, ponieważ warto przekonać się o czymś na własnej skórze, a powieść na pewno nie jest gniotem i po przeczytaniu tej opinii nie wolno wam tak myśleć, ponieważ nie uważam, iż ta książka jest tragiczna. Według mnie, dla osoby która uwielbia w książkach wartką akcję oraz szybkie tempo, powieść jest po prostu nudna, lecz dla osób, które lubią czasami spowolnić tempo – myślę, że powinna być to ciekawa pozycja.
W swoim domu zostaje zastrzelony mężczyzna w średnim wieku. Tuż przed śmiercią dręczony był tajemniczymi telefonami, w których odzywała się do niego jedynie melodia, której nie potrafił rozpoznać. Niedługo po zabójstwie, zostaje zamordowany w taki sam sposób drugi mężczyzna. Komisarz Van Veeteren wraz ze swoim zespołem muszą odnaleźć zabójcę. Problem polega na tym, iż poszlaki są bardzo skąpe. „Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Jest tylko nieznajomość przyczyn…” Zacznę więc od tego, iż uważam, że komisarz Van Veeteren to chyba jeden z nielicznych bohaterów, którzy nie irytowali mnie pod żadnym względem i zyskali moje zaufanie. Jest on osobą stanowczą, lecz również spokojną w rozumowaniu na temat prowadzenia śledztwa. „Chyba się zapominam. Gdybym nie był policjantem, skończyłbym jako morderca.” Czułam się komfortowo śledząc poczynania całego zespołu i uważam, iż jest to ogromny plus dla autora. Niestety, mimo iż początek tego postu zapowiada pozytywną recenzję, muszę powiedzieć, że pomimo szczerych chęci – ta książka była jednym z najnudniejszych kryminałów jakie do tej pory przeczytałam. Sięgnęłam po książkę, ponieważ słyszałam wiele dobrego na temat twórczości Håkana Nessera. Być może wybrałam jedną z gorszych jego powieści i pewnie są lepsze, lecz na razie myślę, że odpocznę od jego książek. Czytałam tą pozycję długo. Zdecydowanie za długo, lecz akcja według mnie strasznie się ciągnęła i pomimo szczerej sympatii do bohaterów – nie przekonało mnie to. Zacznę od tego, iż już sam początek książki zwraca uwagę na zakończenie, które swoją drogą było dość przewidywalne, a w połowie książki już utwierdzona w swoim przekonaniu na temat tego co było przyczyną – nie pomyliłam się. Każdy kolejny rozdział mówił mi o tym, że mam rację, a myślę, że właśnie o to chodzi w kryminałach, iż powinny być one tajemnicze, pełne grozy oraz nieprzewidywalne. Mam nadzieję, że sięgniecie po tą książkę, ponieważ warto przekonać się o czymś na własnej skórze, a powieść na pewno nie jest gniotem i po przeczytaniu tej opinii nie wolno wam tak myśleć, ponieważ nie uważam, iż ta książka jest tragiczna. Według mnie, dla osoby która uwielbia w książkach wartką akcję oraz szybkie tempo, powieść jest po prostu nudna, lecz dla osób, które lubią czasami spowolnić tempo – myślę, że powinna być to ciekawa pozycja.