Scan barcode
A review by lazofiaczyta
Bogobójczyni by Hannah Kaner
3.0
Co to była za przygoda XD Kurczę gdyby nie ostatnie 12%, czyli zakończenie to myślę, że spokojnie dałabym tej książce cztery gwiazdki bo bawiłam się dobrze, wciągnęła mnie, miała ciekawy świat przedstawiony no i ta piękna okładka.
Ale niestety tak nie jest i z ciężkim sercem obniżyłam ocenę o jedną gwiazdkę. Czemuż to? No cóż, autorka wpadła na pomysł, żeby do tego wszystkiego dodać jeszcze
A to było tylko początkiem równi pochyłej, zakończenie i plot twist z tym związany w ogóle mnie nie kupiło. Nie pomyślałam o tym, że bo to było takie oezuu serio? Nie wiem jakie inne mogło być zakończenie, ale po tej jednej rzeczy, która całkowicie zepsuła mi zabawę z czytania, kolejne wątpliwe wg mnie rozwiązania fabularne przyjmowałam z wywracaniem oczu i czymś w rodzaju ,,serio?" xD
W kategorii rozrywki książka sprawdza się świetnie, bo wciągałam się za każdym razem, jak wracałam do czytania. Świat wykreowany, różne bóstwa i bożki i cała otoczka wokół super. Bardzo mi się to podobało, że nawet pozornie błaha rzecz jak sandały miały swojego bożka. Lubię ten zabieg, że bóstwa są przedstawione jako istoty, co mają wady, nie do końca robią to, co trzeba z perspektywy moralnej i nie są krystalicznie czyści.
Na plus również reprezentacja queerowa. Elo ma dwie matki, dwie postacie, z którymi mieszka Kissen, czyli Yatho i Telle są żonami, moje ulubienice, chcę ich więcej. Mamy tu również postacie biseksualne, z tego co kojarzę to jedna z nich to Kissen. Na queerowych postaciach repka się nie kończy bo są też obecne postacie z niepełnosprawnościami. Jedną z nich jest nasza główna bohaterka, czyli Kissen, która ma protezę nogi. Kopie tyłki aż miło patrzeć i nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest veigą, czyli bogobójczynią. W ogóle te jej wszystkie specyfiki i narzędzia, które nosi przy sobie. Bardzo mi się to podobało. Polubiłam ją mocno. Mamy także osobę Głuchą, Telle, a postacie używają języka migowego. Yatho jeździ na wózku. W książce są również bohaterowie o różnych kolorach skóry.
Jak sobie przypomnę powyższe rzeczy, to mam takie kurde, ale to było fajne, a potem sobie przypominam rzeczy, które odwaliły się w zakończeniu i trochę psuje mi się ten piękny obrazek XD A mogło być tak pięknie. Jest to raczej spokojna książka, nie ma tu ciągłych zwrotów akcji, a fabuła jest linearna. To powolne tempo przetykane momentami akcji może niektórych znudzić. Mnie jakoś nie przeszkadzało bo jak w każdej książce fantasy na początku nie wiem, kto jest kim i muszę trochę poświęcić czasu, żeby wejść w świat, więc jak nie ma karuzeli wydarzeń to trochę łatwiej.
Ale nie przekreślam kompletnie tej serii bo ogarnęłam, że wyszła druga część, a ma chyba być jeszcze trzecia, więc liczę, że w kolejnych tomach się polepszy i to, co tutaj nie do końca wyszło, zostanie nadrobione. No i ta druga też ma bardzo ładną okładkę więc no jestem zainteresowana xD
Ale niestety tak nie jest i z ciężkim sercem obniżyłam ocenę o jedną gwiazdkę. Czemuż to? No cóż, autorka wpadła na pomysł, żeby do tego wszystkiego dodać jeszcze
Spoiler
romans, nie wiem po kiego grzyba. I tak jestem zła o to bo serio no po co? Komu to było potrzebne? W ogóle skąd pomysł na to. Nie wiem, czy to miał być taki hate to love slow burn? No ja tego nie widzę. W mojej głowie Kissen i Elo nie pasują do siebie romantycznie i nie czaiłam, czemu ona się tak nagle wkurzyła, że Elo chce się poświęcić i że on absolutnie nie może tego zrobić i ona mu zabrania. Czemu? Bardzo dobre pytanie XD W sumie nadal nie wiem, chyba dlatego, że ona nie uznaje króla Arrena, nie ufa jego władzy i nie chce, żeby Elo sobie zmarnował życie. Ale to wytłumaczenie do mnie nie trafia. Elo i Kissen mieli fajną relację gdy byli na etapie przekomarzania się i stopniowego poznawania, ale to tyle. Bardziej bro są w mojej głowie. Nie wiem po grzyba była ta scena gdy postanowili się ze sobą przespać bo w sumie i tak świat się (s)kończył więc yolo xD Ja w ogóle widzę Kissen jako sapphic i najlepszy ship to była ona i karczmarka na początku. Więcej chemii było w ich krótkim flirtowaniu niż między nią a Elo xDA to było tylko początkiem równi pochyłej, zakończenie i plot twist z tym związany w ogóle mnie nie kupiło. Nie pomyślałam o tym, że
Spoiler
Arren okazał się tym złym, że to on spalił rezydencję matki Inary i że ukartował to od początku wszystko, żeby Elo się poświęcił dla niego i dobra sprawy. W tym momencie miałam skojarzenie ze Shreka *Shrek zawsze obecny w moim życiu XD*, że to poświęcenie, na które jest gotów XD Nie wpadłam na to bo nie brałam go w ogóle pod uwagę i liczyłam na to, że nie będzie tego zabiegu, ale niestety był xDW kategorii rozrywki książka sprawdza się świetnie, bo wciągałam się za każdym razem, jak wracałam do czytania. Świat wykreowany, różne bóstwa i bożki i cała otoczka wokół super. Bardzo mi się to podobało, że nawet pozornie błaha rzecz jak sandały miały swojego bożka. Lubię ten zabieg, że bóstwa są przedstawione jako istoty, co mają wady, nie do końca robią to, co trzeba z perspektywy moralnej i nie są krystalicznie czyści.
Na plus również reprezentacja queerowa. Elo ma dwie matki, dwie postacie, z którymi mieszka Kissen, czyli Yatho i Telle są żonami, moje ulubienice, chcę ich więcej. Mamy tu również postacie biseksualne, z tego co kojarzę to jedna z nich to Kissen. Na queerowych postaciach repka się nie kończy bo są też obecne postacie z niepełnosprawnościami. Jedną z nich jest nasza główna bohaterka, czyli Kissen, która ma protezę nogi. Kopie tyłki aż miło patrzeć i nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest veigą, czyli bogobójczynią. W ogóle te jej wszystkie specyfiki i narzędzia, które nosi przy sobie. Bardzo mi się to podobało. Polubiłam ją mocno. Mamy także osobę Głuchą, Telle, a postacie używają języka migowego. Yatho jeździ na wózku. W książce są również bohaterowie o różnych kolorach skóry.
Jak sobie przypomnę powyższe rzeczy, to mam takie kurde, ale to było fajne, a potem sobie przypominam rzeczy, które odwaliły się w zakończeniu i trochę psuje mi się ten piękny obrazek XD A mogło być tak pięknie. Jest to raczej spokojna książka, nie ma tu ciągłych zwrotów akcji, a fabuła jest linearna. To powolne tempo przetykane momentami akcji może niektórych znudzić. Mnie jakoś nie przeszkadzało bo jak w każdej książce fantasy na początku nie wiem, kto jest kim i muszę trochę poświęcić czasu, żeby wejść w świat, więc jak nie ma karuzeli wydarzeń to trochę łatwiej.
Ale nie przekreślam kompletnie tej serii bo ogarnęłam, że wyszła druga część, a ma chyba być jeszcze trzecia, więc liczę, że w kolejnych tomach się polepszy i to, co tutaj nie do końca wyszło, zostanie nadrobione. No i ta druga też ma bardzo ładną okładkę więc no jestem zainteresowana xD